Gdyby Kapuciski debiutowa w ostatnich latach i przyniósby do redakcji swoje pikne, gbokie teksty, zderzyby si najprawdopodobniej z niezrozumieniem, a nawet niechci redaktorów. Po pierwsze, dranioby ich tempo narracji Kapuciskiego, które bywa literacko niespieszne. Po drugie, niech autora do epatowania tragedi, która wedle dzisiejszych standardów powinna znale si ju w leadzie tekstu, eby przycign zainteresowanie czytelnika. Wreszcie, synna pokora Kapuciskiego, niech do oceniania, co dobre, co ze, prawdopodobnie szybko obróciaby si przeciwko niemu. "Nie ogarniam wiata" - sam powiedzia o sobie. "Nie ma nic do powiedzenia, nie ma wasnego zdania" - taka byaby konkluzja redaktora - mówi Mariusz Szczygie z "Gazety Wyborczej". Zdroj anotace: Web obalkyknih.cz